Forum www.azkaban.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<   Nasze rpg / Sesja   ~   Sesja 1
Fif2
PostWysłany: Czw 20:14, 03 Lut 2011 
Zjadacz żelek

Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Zadziwiające, jak trudno wybrać odpowiednie miejsce. Jesteśmy więc w szklarni, po brzegi wypełnionej roślinami i nawozem. O dziwo, bardziej od zapachu dokuczliwa jest temperatura - nawet zimą jest tu nieprzyzwoicie ciepło. Miejsce wręcz idealne dla strudzonego wędrowca, pragnącego ogrzać zmarznięte ciało po nieopatrznej wycieczce po błoniach. Oczywiście tenże wędrowiec nie zauważy najistotniejszej wady szklarni, która w tej chwili doprowadzała Emila do szału - nadmiernej wilgotności. I nie chodziło tu o fakt, iż w tych warunkach jego aksamitne włosy zaczynają się robić nieco niesforne - żeby nie powiedzieć 'niechlujnie powyginane'. Po prostu nie lubił wilgoci i już.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała_Mi
PostWysłany: Czw 21:12, 03 Lut 2011 
Azkabańczyk

Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piekła rodem


Alice spacerowała sobie po błoniach. Była ogromnie zdenerwowana, gdyż żaden chłopak znajdujący się na błoniach nie zwracał na nią uwagi. Był to dla niej cios poniżej pasa. Ona taka piękna i sympatyczna dziewczyna nie miała adoratora?
*Nie! Nie mogę tego znieść, jak to możliwe że nawet się do mnie nie uśmiechają. Nie chcę na nich patrzeć. Idę do szklarni, pewnie nikogo tam nie ma, a ja potrzebuję samotności"
No i poszła. Weszła do środka i jakież było jej zdziwienie gdy zauważyła tam chłopaka. Wydał on jej się całkiem interesujący z wyglądu. I te jego niesforne włosy... Alice miała fobie na punkcje włosów, a czupryna tego chłopaka, aczkolwiek nie blond, spodobała jej się.
- Cześć jestem Alice.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fif2
PostWysłany: Czw 23:40, 03 Lut 2011 
Zjadacz żelek

Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


I spojrzał na nią, a do głowy przychodziło mu tylko jedno słowo - anioł. Jej wdzięczna aparycja musiała przykuwać wzrok każdego, a przecież Emil nie był każdym. Koneser piękna - tak zwykł o sobie mawiać, a wyrażenie to niesamowicie przypadło mu do gustu.
- Witaj, Alice - tu posłał jej swój najbardziej rozkoszny uśmiech i wcale nie zdziwił go fakt, iż niemal natychmiast wyjawiła mu swe imię. Był pod wpływem szczególnego czaru, chociaż jeszcze nie zdawał sobie z tego sprawy. - Emil, do usług. - Lekki ukłon towarzyszący wypowiedzianym słowom miał wynagrodzić jego niezbyt szybki refleks. Etykieta wymagała od niego - mężczyzny z krwi i kości - nieco więcej inicjatywy.
- Czy będę niegrzeczny pytając, co robisz tutaj sama o tej porze dnia? - Z lekkim zakłopotaniem poczochrał swoją czuprynę. Nie należał do bojaźliwych jeśli chodzi o kontakty towarzyskie, jednak było w niej coś onieśmielającego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała_Mi
PostWysłany: Pią 18:04, 04 Lut 2011 
Azkabańczyk

Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piekła rodem


Uśmiech którym została obdarowana sprawił, że Alice poczuła miłe łaskotanie w brzuchu. Gesty Emila, sposób wypowiadania się bardzo przypadł jej do gustu. *Prawdziwy dżentelmen, warto się z nim zapoznać. Może nawet coś więcej...*. Coś podpowiadało Alice, że nie jest to chłopak jak inni, że jest jakiś wyjątkowy. Dobrze ułożony i widać, że z dobrego, bogatego domu. Alice była spragniona flirtu więc postanowiła obdarować Emila swoim najpiękniejszym uśmiechem i zaczęła kusząco mówić.
- A spaceruje bez celu. Jestem sama bo nikt dla mnie nie ma czasu. Widzę Cię po raz pierwszy, z jakiego jesteś domu? Chyba lubisz zielarstwo? Często tu przebywasz? Zajmujesz się tu czymś czy przychodzisz bo lubisz to miejsce?
*Oj chyba za dużo pytań na raz. Ja to zawsze muszę dużo gadać?*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fif2
PostWysłany: Pią 19:15, 04 Lut 2011 
Zjadacz żelek

Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Wieczornych snów mary powiewne, dziewicze
Na próżno czekały na słońca oblicze...
W dal poszły przez chmurną pustynię piaszczystą,
W dal ciemną, bezkresną, w dal szarą i mglistą...


- Tak wiele pytań a tak mało odpowiedzi! - rzekł patetycznie wznosząc oczy ku niebu.
Czyż wymiana zbędnych informacji nie była tylko stratą czasu? Dlaczego zaczynać od pierwszego dania, skoro stoi przed nami deser?
- Nie, nie przychodzę tu często. - Zupełne zignorowanie jej wywodu byłoby nieuprzejmością samą w sobie. - Stąd wniosek wyciągnąć można jeden - nasze spotkanie było czystym zrządzeniem losu. Powiedz, Alice, wierzysz w przeznaczenie?
Jego wzrok zatrzymał się na brązowych tęczówkach dziewczęcia. Takie spojrzenia zazwyczaj uważa się za nachalne, jednak w tej sytuacji nie mógł zrobić nic bardziej odpowiedniego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała_Mi
PostWysłany: Sob 23:27, 05 Lut 2011 
Azkabańczyk

Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piekła rodem


- Przeznaczenie? Tak, wierzę. - Skoro Emil był oszczędny w słowach ona też postanowiła taka być. Nie chciała żeby się do niej zraził z powodu jej słowotoków. Nawiązanie z nim kontaktu wzrokowego oznaczało dla Alice tylko jedno: *Rybka złapała przynętę ! Kto raz spojrzy w te oczy będzie chciał to robić przez resztę życia.* Dziewczyna nie mogła pokazać Emilowi, że jego przenikliwe spojrzenie zrobiło na niej ogromne wrażenie. Nogi miała jak z waty i zaczęła się rozglądać za jakimś krzesłem albo murkiem na którym by mogła usiąść.

Ostatnio zmieniony przez Mała_Mi dnia Sob 23:28, 05 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fif2
PostWysłany: Nie 23:37, 06 Lut 2011 
Zjadacz żelek

Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- W pełni akceptując fakt, iż coś lub ktoś kieruje twoim życiem bez możliwości dokonania przez ciebie jakiejkolwiek, nawet najmniejszej zmiany? - zapytał, przekrzywiając głowę z niegasnącym zainteresowaniem. - To dość deprymujące. Sam nigdy nie byłem zwolennikiem jakiejkolwiek odmiany predeterminizmu.
Zmarszczył brwi, zatopiony w głębi przemyśleń. Chwilę później jednak jego twarz rozjaśniła się.
- Powinniśmy więc jednak dziękować tej nieznanej sile, że skrzyżowała nasze ścieżki właśnie teraz.
Podszedł nieco bliżej, starając się jednak nie naruszyć przestrzeni osobistej.
- Uroczy wieczór - stwierdził jeszcze, nieco przytłumionym głosem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimfadora
PostWysłany: Pon 12:08, 07 Lut 2011 
Azkabańczyk

Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 1509
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kamień koło Drzewa


*Jak zimno, doprawdy...Wieje gorzej niż w zachodniej Kanadzie... trzeba się gdzieś schować...O szklarnia!!* Zefiryn prawie zapomniał o jej istnieniu. Nie przepadał za zielarstwem. * Poczekam tu chwilkę, rozgrzeję i wracam do zamku*. Wślizgnął się cicho do środka. Zapach nawozu nie był przyjemny, ale fajnie było popatrzeć na te dziwaczne rośliny.
- Ale masz zębiska- szepnął do jednej z nich.
*Całkiem tu przyjemnie, cicho, wilgotno, może zielarstwo nie jest takie złe...ha ale czerwone liści, ciekawe....co to za głosy!* Przez chwilę myślał że to w jego głowie. Przed oczami zobaczył swoją sfiksowaną babke, a potem mgłą opadła i zobaczył dwie postacie. Wyraźnie ze sobą flirtujące..*Podjąć akcję , czy nie?? Poczekam może być ciekawie....*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała_Mi
PostWysłany: Pon 19:54, 07 Lut 2011 
Azkabańczyk

Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piekła rodem


- Nie wierzysz w to, że coś kieruje naszym życiem? Nie nazwała bym tego Bogiem, już bardziej byłabym skłonna nazwać to kosmitami. Ale jednak twierdzę, że w pewnym stopniu coś sprawia, że drogi dwóch osób w pewnym momencie się krzyżują.
Nagle Alice usłyszała coś co przypominało otwieranie i zamykanie szklarni, rozejrzała się po pomieszczeniu i gdy nie zobaczyła nikogo uznała, że się przesłyszała.
- Tak uroczy. Jutro będzie bardzo pogodnie bo niebo pełne gwiazd. Uwielbiam leżeć na trawie i wpatrywać się w gwiazdy. - Alice przymrużyła oczy i oddała się oglądaniu nieboskłonu. Wcale jej nie przeszkadzało że Emil zaczął się do niej zbliżać zarówno cieleśnie jaki i duchowo. *Jednak się z nim dogadam, pierwszy krok najtrudniejszy, teraz pójdzie gładko* - Dziewczyna uśmiechnęła się do swoich myśli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fif2
PostWysłany: Wto 23:47, 08 Lut 2011 
Zjadacz żelek

Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Przypadek to jedyne prawo życia, jednak nie neguję otwarcie innych możliwości. - stwierdził, na pozór beztrosko. - Wierzysz w kosmitów? - zapytał wreszcie, wcale nie kryjąc rozbawienia. Filozoficzne rozważania nie były odpowiednie dla skromnego ucznia Hufflepuffu - aktualnie ograniczony stan własnej wiedzy nie pozwalał mu na świadome kontynuowanie tematu.
Wcale nie zauważył postaci, która wślizgnęła się do szklarni. Szczerze - nawet nie zakonotował jakiegokolwiek szelestu. Był zbyt zaaferowany rozmową.

Tej nocy niebo w dreszczach od gwiazd mrugawicy
Kołysało swój bezmiar w sąsiednie bezmiary,
To w próżnię swe radosne unosząc pożary,
To zbliżając je znowu ku mojej źrenicy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała_Mi
PostWysłany: Śro 12:38, 09 Lut 2011 
Azkabańczyk

Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piekła rodem


-Kosmita to człowiek, który żyje w kosmosie. My też nalezymy do części wszechświata więc jesteśmy kosmitami. A poza tym kosmos jest tak ogromny, to niemożliwe że jesteśmy tu sami. Alice zaczęła się śmiać. Choć wieżyła w to co mówi, czasami jej przemyślenia były dla niej śmiewszne. Uwielbiała kosmos chciała tam trafić po śmierci. -Pewnie śmieszy Cię to co mówię? Znów usłyszała jakiś szmer i tym razem chyba też czyjś szept. -słyszałeś? Chyba ktoś nas podgląda.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimfadora
PostWysłany: Śro 19:34, 09 Lut 2011 
Azkabańczyk

Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 1509
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kamień koło Drzewa


Zefiryn spoglądał na postaci. Jedyne co usłyszł to dzwięczne "Kosmici" *Kim oni są... zaraz, zaraz. Ją kojarzę. Gryfindor. Ale on?? Wygląda jakby był Puchonem... no cóż... nieważne* Przyglądał się coraz ciekawiej i ciekawiej. Nachylił się nad jakimś cudnie pachnącym kwiatem. Zapach odurzył go na chwilę i .....TRAAACH. *Co jest k...* . Na ziemi leżała kompletnie roztrzaskana butelka z winem porzeczkowym, którą właśnie kupił w Hogsmeade. *O nie.... co za pech. .. Oooo trzeba uciekać, zanim mnie zobaczą...*. Szybko odwrócił się i zaczął wychodzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała_Mi
PostWysłany: Sob 17:33, 12 Mar 2011 
Azkabańczyk

Dołączył: 24 Kwi 2010
Posty: 1260
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z piekła rodem


Alice i Emil właśnie znaleźli wspólny temat do rozmowy. Tak miło im się gadało i nagle usłyszeli jakiś trzask.
- O matko! Co to było? Alice reagowała na głośne dźwięki tak jak każda normalna osoba, wzdrygnęła się i przysunęła bliżej Emila. Znalazła się bardzo blisko chłopaka, miał on bardzo ładne perfumy i w ogóle biło od niego ciepło. Bardzo to pasowało Alice. Jednak musiała się opanować i powiedziała: -Może sprawdzimy co to było?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fif2
PostWysłany: Sob 18:52, 12 Mar 2011 
Zjadacz żelek

Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


- Człowiek? Nie ryzykowałbym tego stwierdzenia. Może bardziej istota? Gigantyczny owad, który przezwyciężył ograniczenie wagą chitynowego pancerza?
Sama myśl o spotkaniu z czymś takim go odpychała. Podobno owady są najlepiej przystosowane do życia na ziemi. Dlaczego więc coś o analogicznej budowie nie miałoby zamieszkiwać jakiejś odległej galaktyki?
Nagle znalazła się niebezpiecznie blisko. Zapadła cisza, nasycona tylko pierwotnymi żądzami. Jego oddech stał się jakiś syczący i płytki.
- Naprawdę chcesz iść teraz coś sprawdzać? - wyszeptał gardłowym głosem, kwitując propozycję nieco drwiącym uśmiechem. Nie oponował jednak. Powoli odsunął się.
- Lumos - wymruczał i rozejrzał się dookoła. Pomieszczenie nie było duże, tylko jedno wyjście. Tam właśnie skierował swój wzrok i dostrzegł poruszający się cień. - Hej, ty! - zawołał. Właściwie zrobił to z czystej ciekawości. Ciekawość zabiła kota.


Ostatnio zmieniony przez Fif2 dnia Sob 18:53, 12 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nimfadora
PostWysłany: Sob 22:21, 12 Mar 2011 
Azkabańczyk

Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 1509
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kamień koło Drzewa


*przeklęte wino, zapowiadała się fajna zabawa. No ale teraz trzeba spadać*. W cieniu wysokich i dziwnych palm zaczął przemieszczać się w stronę wyjścia. Przekroczył próg szklarni i momentalnie omiótł go zimny podmuch wiatru. Już miał puścić się biegiem przez błonia, ale zawachał się *Jeśli zacznę biec teraz napewno zauważą mnie na otwartej przestrzeni, lepiej poczekać aż wyjdą i doppiero ruszyć do zamku*. Usiadł za ogromną donicą i cichutko czekał
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 2
Idź do strony 1, 2  Następny
Forum www.azkaban.fora.pl Strona Główna  ~  Nasze rpg / Sesja

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach